Przed laty zamieszkalismy na niecałych 24m. Mielismy za 6 m-cy otrzymac wieksze mieszkanie. Minał rok i potem kolejne lata, a my nadal tu wegetujemy. Prosiłam meza abyśmy się stad wyoriwadzili bo jak mozna tu żyć i wychowywać dzieci. a co z nami jako z dwojgiem ludzi? wowczas odpowiedzial Gdzie? a na temat na: A co ma być?
Przez lata usiłowałam zmienić nasze życie to usłyszałam Może kiedyś za jakiś czas.
Ostatnio usłyszałam że sama mogłam poszukać.
Owszem chciałam odejść gdy dzieci były jeszcze małe. Padły wówczas słowa "Bez dzieci możesz jechać". Zostałam z obawy ze strace dzieci.Czułam się coraz gorzej, mowiłam że się tu dusze. Z mężem nigdzie razem niebyliśmy (nie licząc czasów narzeczeństwa i początku małżeństwa). Nie mieliśmy czasu dla siebie. Może to ja miałam inne wyobrażenia na temat życia. Chciałam być tylko szczęśliwa i spędzać jak najwięcej czasu z tą drugą osobą. A co mi teraz pozostaje???